Ponieważ ostatnie (drugie) zdobywanie Śnieżki skończyło się uszkodzonym aparatem oraz bezsensownym płaczem i tym samym nie ukończeniem celu, postanowiłam podjąć ta próbę po raz trzeci. Tym razem się udało 😉
Jak zwykle zabieram się do zdjęć po długiej przerwie, obecne są sprzed 4 lat i nie pamiętam już którą trasę wybraliśmy.
Zdjęcia za to wyszły rewelacyjne a sama wspinaczka jak zwykle nie była wymagająca.
W schronisku zjedliśmy pyszną ciepłą zupkę, polecam na trasie
Na szczycie byłam drugi raz i również tym razem nie wiele było widać
Tym razem spóźniliśmy się na wyciąg i zeszliśmy czarnym szlakiem.